Religijność nie na pokaz

A po co jest? Najprostsze i najbardziej oczywiste sprawy bywają czasem najbardziej zaskakujące. Jak się nie pogubić w swoim życiu duchowym? Strzeż się, by twoja pobożność nie była na pokaz. To pierwsze wskazanie „Konstytucji królestwa” w tej jej części, która odnosi się do życia wewnętrznego ucznia Chrystusa.

„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”.

Tylko to?

"Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
(...)
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie".

Jeśli oczekujesz, że Bóg nagrodzi twoją pobożność, nie szukaj za nią nagrody od ludzi.
Proste i jasne wskazanie Jezusa. Ale...

Najprostsze i najbardziej oczywiste sprawy bywają czasem najbardziej zaskakujące. Tak było właśnie ze mną, kiedy słuchałem konferencji pewnego kapłana. Mówił o znaczeniu modlitwy i innych praktyk religijnych. I zaczął od wskazania na ich pierwszy i podstawowy sens: oddanie czci Bogu. Tym jednym przypomnieniem oczywistości poukładał całą dotąd
rozsypaną układankę mojego myślenia o tej sprawie. Pobożność nie jest w pierwszym rzędzie po to, by coś pokazać. Nawet Bogu. Tym bardziej nie jest w pierwszym rzędzie po to, by coś zyskać. To wszystko skutki tego pierwszego i podstawowego: pobożność jest po to, by oddać część Bogu. Po to składam ręce do modlitwy, po to przychodzę na niedzielną Eucharystię...

Jasne, bywa zapewne tak, że w człowieku mieszają się różne motywy jego pobożności. Jeśli jednak zbyt łatwo dopuszczasz, że można na niej zyskać nie tylko u Boga, ale też u ludzi, grozi ci, że wkrótce na tym się skoncentrujesz. Bo Boża łaska nie jest przecież często tak namacalna, jak mile łechtająca dobra opinia u bliźnich. Łatwo w takich okolicznościach skoncentrować się na swoim wizerunku człowieka pobożnego, nie na szczerym oddawaniu czci Bogu...

Co istotne, Jezusowi nie chodziło chyba o to, by zawsze swoją pobożność ukrywać. Wśród niewierzących czy wstydzących się swojej wiary pokazanie jej jest wręcz konieczne; ma walor świadectwa. Tyle że w takich środowiskach chrześcijanin za swoje pobożne czyny nie otrzyma żadnej nagrody. Raczej narazi się na szyderstwa i wzgardę. Chodzi więc raczej o to, by nie obnosić się ze swoimi pobożnymi praktykami w takich okolicznościach, w których spotkają nas za nie uznanie i pochwały.

Czasy mamy takie, że podobne sytuacje chyba nie zdarzają się dziś zbyt często. Pobożność nie jest w modzie. Ciągle jednak bywają środowiska czy sytuacje, w których pobożność jednak może być nagrodzona ludzkim uznaniem. Ot, rekolekcyjna wspólnota. Jakże trudno po skończonej Mszy pierwszemu wstać z klęczek i wyjść z kaplicy, prawda? Co inni sobie o mnie pomyślą? Albo post: czy trzeba z oburzeniem odmawiać znajomym, którzy w środę zaprosili nas na kawę i ciasto, a zapomnieli o tym, że tego dnia pościmy? Zasadniczo jednak religijność na pokaz nie jest dziś chyba wielkim problemem. Gorzej z praktykami religijnymi w ogóle...

Jałmużna, modlitwa, post. W tej kolejności. Jezus tu do nich specjalnie nie zachęca, ale przez ich przypomnienie niejako akceptuje zastaną kolej rzeczy: tak, w takich czynach wyraża się ludzka pobożność. Wydaje się, ze to dobra okazja, by sobie o przypomnieć o ich istnieniu.

Jałmużna? Jest po to, żeby pomóc biednemu. Dzięki niej pewnie i tak ów biedny człowiek nie zaspokoi wszystkich swoich potrzeb, ale pozwala mu ona zrobić krok dalej. Ma też znaczenie dla tych, którzy ją dają. Przypomina o Bogu, prawdziwym właścicielu wszystkich dóbr tego świata. Przypomina o Jego woli, by dobra te służyły wszystkim, bez wyjątku ludziom, co stawia bardziej zamożnych (od żebraków) w niewygodnej roli nie właścicieli dóbr, ale zarządców wspólnego dobra. W końcu jałmużna, oczywiście ta większa niż parę groszy, uczy też znosić bliźniego, dostosowywać się do jego uwierającej inności. Zwłaszcza wtedy, gdy odkrywamy, że daliśmy się naciągnąć. Tak, to twarda szkoła prawdziwej pobożności...

Modlitwa? Jezus powiedział o niej w „Kazaniu na górze” nieco szerzej i parę nauk dalej znów do niej powróci. Poświęcony jej będzie kolejny odcinek tej opowieści. Teraz tylko przypomnienie, że jest spotkaniem z Bogiem. Tak, spotkaniem. To nie tylko mówienie do Niego. I chyba nie tylko rozmowa, choć oczywiście Bóg do nas też mówi: przez słowa Pisma Świętego, jakieś natchnienia, drugiego człowieka, spotykające nad wydarzenia... Modlitwa to przede wszystkim spotkanie. A że człowiek staje się taki jak Ten, z kim przestaje....Nie, stanowczo bez modlitwy nie uda się upodobnienie się do Mistrza...

No i post.. W XXI wieku niepotrzebny? Wręcz przeciwnie. Nie jest prawdą, jakoby jego celem była duchowa tresura; pokazanie sobie i Bogu, że potrafię. Post jest – jak tłumaczył święty Jan Paweł – by syty zrozumiał głodnego. By zobaczył jak to jest, gdy głowę zaprząta myśl o zaspokojeniu najbardziej podstawowych potrzeb.

A wielu z tych, którzy spróbowali mówi też, że ma wielką moc wypraszania u Boga różnorakie łaski. Chyba nawet wiem czemu. Modlitwa prośby to tylko słowa. Post to pokazanie Bogu, że mi naprawdę zależy; że dla sprawy o którą proszę gotów jestem też coś poświęcić. To chyba dość mocny argument w przekonywaniu Boga, że mimo iż planował inaczej, jednak warto...

Jałmużna, modlitwa, post. Ważne by nie były na pokaz. Ale ważne też chyba, by w ogóle były...

(tekst zaczerpnięty z www.wiara.pl)